czwartek, 23 stycznia 2014
Katarkowo...
Dziś Pimpuś miał iść na pierwsze szczepienie. I tak późno, bo skończyła już 8 tygodni. Ale znowu się odwlekło... W nocy męczył ją katar i Pediatra kazała obserwować do poniedziałku...
Na dworze lekki mróż, wyszłybyśmy pooddychać, ale nie wiem, co się pod tymi smarkami kryje.
Więc siedzimy w ciepłym domku. Trochę nie po mojej myśli, lecz dzień zaliczam do udanych, bo dziś po raz pierwszy od kilku dni Mała czuje się dobrze. Bolał ją brzuszek i miała bolesne gazy. Dziś odstawiłam B.Nutriton, który podawaliśmy ze względ na ulewanie. Pół dnia ją noszę, żeby nie ulała w łożeczku, ale się opłaca.
Uśmiecha się tak pięknie i śpi tak spokojnie, że aż serce rośnie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz